sobota, 17 grudnia 2011

Metamfetamina może wywołać schizofrenię

To już nie pierwsze i bez wątpienia nie ostatnie badanie potwierdzające teorie mówiące o tym, że stosowanie pewnych substancji psychoaktywnych ma związek z ryzykiem rozwoju poważnej choroby umysłowej, jaką jest schizofrenia. Tym razem przedmiotem badań była metamfetamina.

Badanie kohortowe wykazało, że pacjenci, u których nie wystąpiły choroby psychiczne w przeszłości, ale mimo wszystko zażywali metamfetaminę, byli aż 9-cio krotnie bardziej narażeni na ryzyko rozwoju schizofrenii niż pacjenci, którzy nie stosowali tego narkotyku. Idąc dalej tą drogą dowiadujemy się, że u osób takich ryzyko wystąpienia schizofrenii było 1.5-3 krotnie większe niż u osób zażywających cyklicznie kokainę oraz opioidy, ale za to nie palących marihuany.
Dr. Russell Callaghan, przewodniczący badania z Ośrodka Leczenia Uzależnień i Zaburzeń Psychicznych (oryg. Center for Addiction and Mental Health) w Toronto w Kanadzie nie ukrywa, że w klinice często pojawiają się osoby z objawami wskazującymi na psychozę. W toku diagnozy wychodzi na jaw, że wielu z nich zażywa metamfetaminę. Zaznacza on również, że w badaniu nie brały udziału osoby stosujące niewielkie dawki amfetaminy w celach leczniczych.

"Według naszej wiedzy zażywanie metamfetaminy co prawda może wywołać psychozę, lecz z tego co nam wiadomo trwa ona krótko i ustępuje. Te dane pokazują jednak, że nie jest to regułą i że istnieją pewne osoby, u których diagnoza schizofrenii może okazać się nieunikniona." - mówi Dr. Nora Volkow, kierownik Narodowego Instytutu Nadużywania Narkotyków (oryg. National Institute on Drug Abuse) w USA. Niemniej jednak, naukowcy przypuszczają, że narkotyk ten może doprowadzić do rozwoju schizofrenii poprzez pobudzenie receptorów dopaminergicznych, które u osób cierpiących na tę przypadłość są szczególnie wrażliwe.

To, rzecz ja, niejedyne ryzyko jakie niesie ze sobą spożywanie metamfetaminy. Nadużywanie tej substancji narkotycznej może bowiem przyczynić się nawet do powstania choroby Parkinsona, ale tę kwestię omówię bardziej szczegółowo w odrębnym artykule.

0 komentarze:

Prześlij komentarz